Święto Roweru w Lubartowie za nami. Na taką imprezę zawsze wypada jechać, razem czy osobno, bez względu na pogodę czy odległości. Na trasach znajomi z Lubartowa, Parczewa, Radzynia, a nawet Pan Marian z Horyńca. Wszyscy wrócili z czerwonymi koszulkami i po wspaniałej grochówce. Dzień upalny, do domu daleko – jeszcze tylko ryba na obiad w Firleju i szybki powrót do domu, bo w Wohyniu festyn na który od lat wszyscy czekają.
Do zobaczenia na Rajdzie Nocnym 16 lipca, a 17 lipca rajd organizowany przez MOSiR z “Historią w tle” na naszym terenie. Z końcem wakacji odwiedzi nas Lubartowskie Towarzystwo Przyjaciół Sportu by wspólnie wybrać się na Uroczysko Baran w Kąkolewnicy.