Współczesny kulig może być tylko pretekstem do koleżeńskiego spotkania, bowiem odbiega od tradycyjnego przejazdu sankami prowadzonymi przez Arlekina w świetle płonących pochodni. Brakuje polskich tańców narodowych (bo obce były zabronione) i trwa zaledwie kilka godzin w przeciwieństwie do tych tradycyjnych, kilkudniowych. Jeżeli brakuje sanny, to dobrym środkiem transportu może być samochód, ale najważniejsze jest to, by wspólnie w rowerakowej rodzinie spędzić godzinę czy dwie – powspominać to co było w ubiegłym roku i zaplanować zbliżający się sezon rowerowy. Pomysłów jest dużo, większość zapewne będzie zrealizowana. Na razie zadeklarowaliśmy się na wyjazd szlakiem Jagiellońskim do Lublina w połowie lipca na uroczystości 450 rocznicy Unii Lubelskiej, postaramy się zorganizować jak w latach poprzednich imprezę rowerową dla dzieci, mamy zaproszenie do Lublina w połowie sierpnia … okazji na pewno nie zabraknie. Teraz czekamy cierpliwie na rozpoczęcie sezonu, ale przed tym w pierwszej połowie lutego zrobimy ogólne zebranie członków i sympatyków Roweraków (o czym poinformujemy).
Zimowe ognisko
Dodaj do zakładek Link.